Mistrzostwa Europy Bekescaba  2013.

W dniach 3-10.08.2013 w miejscowości Bekescaba na Węgrzech odbyły się Mistrzostwa Europy Modeli na Uwięzi. Po ponad 700 kilometrów  jazdy  przywitał nas prawie 35 stopniowy upał.

Niedziela

Po porannym treningu mieliśmy spotkać się kierownikiem ekipy lecz przechodząc obok biura zawodów okazało się że  jako piersi mamy processing. Szybko się zebraliśmy i oprócz Pawła który z hotelu miał kawałek drogi  z 5 minutowym spóźnieniem  dotarliśmy na kontrolę techniczną modeli. Przeciągnęła się ponad zaplanowane 30 minut i nie zdążyliśmy na pierwszy trening.  Koło południa był drugi i przebiegł bez problemów.  O 20 wieczorem odbyło się uroczyste otwarcie mistrzostw.

 

 

Poniedziałek-środa

Od poniedziałku do środy odbywały się loty eliminacyjne. W poniedziałek i wtorek polska ekipa miała po jednym locie a we środę po dwa. Jak na lotach treningowych nic się nie wydarzyło tak w pierwszym locie Sylwkowi Kubikowi przed końcem programu  wyłączył się silnik. Padło podejrzenie na akumulator. We wtorek na porannym treningu wszystko wyglądało dobrze lecz w locie konkursowym powtórzyła się sytuacja. Winnym okazał się regulator który nie wytrzymywał temperatury. Po zamontowaniu go w innym miejscu problemy zniknęły i we środę zrobił już 2 pełne dobre loty wydostając się z końca klasyfikacji.  Ostatecznie zajęte miejsca:

17 -Krystian Borzęcki

26 -Jarek Mięsiak / 3 w kat. juniorów

30 -Sylwester Kubik

35 -Paweł Dziuba

 

Czwartek-piątek

W czwartek i piątek odbyły się loty finałowe które dały się trochę we znaki tak zawodnikom, sędziom jak i sprzętowi bo temperatury wzrosły do 38 stopni. W czwartek były dwie kolejki a w piątek jedna. Jarkowi nie udało poprawić trzeciej lokaty wśród juniorów. W piątek wieczorem odbyło się zakończenie mistrzostw i rozdanie medali.

Ogólnie można uznać zawody za udane. Wszystkie nasze modele wróciły całe.  Krystianowi bardzo niewiele zabrakło do finału i cieszy brązowy medal Jarka. Tym razem przygody mieli inni:  Richard Kornmeier rozbił model oraz jeden z Hiszpanów Alberto Solera któremu złożyły się skrzydła w przewrocie. Igorowi Burgerowi uruchomił się niespodziewanie silnik ale poza zniszczonym śmigłem i dziurze w kapeluszu nic się nie stało. Organizacyjnie to mistrzostwa wypadły średnio. Trawa na torach nie była najlepiej skoszona i trzeba było wybierać dogodne miejsca. Wokół torów dopiero na trzeci dzień   skoszono większy obszar bo wcześniej trzeba było przechodzić wąskim pasem. Przydało by się więcej jakichś osłon przed słońcem a za podium robiły napisy na betonie.